za sprawą kreacji Colina Firtha ten film nabiera niezwykle ciekawszego wymiaru. Emocje, humor i ciekawe studium trudnej przyjaźni. Twarz Alberta (Colin Firth) to spektakl sam w sobie, kamera rejestruje każdy grymas, drgnięcie mięśni, każdy ruch jest zarejestrowany obiektywem kamery. Zdecydowanie warty polecenia.
0 Comments
jeszcze jeden film o bokserach... nie mniej pokazany inaczej, bez patosu ale ze wskazaniem na pochwalę konsekwencji. Nieco przewidywalny, z ciekawie pokazanym aspektem rodzinnym w kontekście sportowych ambicji. Kolejny film pokazujący, że pojedynek sportowy wygrywa się nie na boisku ale jeszcze w szatni. dodanych do fotoalbumu wraz z postanowieniem stworzenia cyklu dokumentującego piękno dolnego śląska. Zaczynam od Uskorza.
produkcja z 1998 roku w reżyserii Petera Weira, jest ciekawą opowieścią o samotności człowieka uwięzionego w wielkim świecie. Zaskakujące kadry z ukrytych kamer wraz z doskonałą muzyką wyróżniają film na tle innych. Truman Show to nie tylko opowieść o samotności to również pytanie o zgodę na inwigilację, jakże ciekawe i aktualne właśnie teraz, w dobie wszechobecnych portali społecznościowych, gdzie ludzie sami decydują dzielić się najintymniejszymi chwilami ze swojego życia... Uśmiechnij się, ty też możesz być w ukrytej kamerze. prezentacja piękna kanionu Blue John (koło Moab w stanie Utah), może nie była priorytetem ale to zadanie zdecydowanie udało się operatorom produkcji 127 godzin. Konfrontacja uroku gór z ich bezwzględnością to chyba najkrótszy możliwy opis tego filmu, wyreżyserowanego przez Danny'ego Boyle'a (oscar za Slumdog. Milioner z ulicy). Większość filmu to wąskie kadry i specyficzne oświetlenie - światło nigdy nie pada bezpośrednio na Arona, zawsze jest rozproszone, to prawdziwy spektakl półcieni. Ograniczenie środków wyrazu doskonale wpisuje się w zakleszczenie bohatera w pułapce kanionu. 127 godzin jest filmem o walce z samym sobą, jest filmem o woli życia. po Zapaśniku, kolejna ciekawa, reżyserska propozycja Aronofsky'ego. Warty obejrzenia obraz, pokazujący dążenie do perfekcji. Natalie Portman w roli rozdartej na graniczy szaleństwa, rywalizującej, dążącej do perfekcji tancerki, wypada znakomicie. Muzyka i dbałość o wypełnianie kadru, to wszytko powoduje, że film ogląda się bardzo dobrze. Co najważniejsze film zmusza do refleksji, zastanowienia w imię czego warto się poświęcać? Sztuki, pasji, uznania w oczach innych? Czy warto? |
Rafał Cwenk
branding & design thinking Jedi, photography, social media & mobile solutions Archive:
October 2018
|