english text below
Czy polecam takie codzienne ćwiczenie - tak, jeżeli poza aspektem fotograficznym - ma być to jeszcze ćwiczenie z systematyczności i wytrwałości, w przeciwnym wypadku p365 nie ma sensu.
Co dalej? Nie rezygnuję, ale po roku mogę wskazać wady - chociażby fakt, że nie codziennie coś sensownego udaje się sfotografować, ale codziennie zdjęcie musi* się pojawić. Efekt - tygodnie bardzo przeciętnych zdjęć, w których to cieniu giną te nieco lepsze. W trakcie jednej z rozmów, powstał pomysł B52 - inspirowany siłą rażenia jednego z najpotężniejszych bombowców XXw. To ma być jedno mocne pierdolnięcie w tygodniu. Poprzeczka dużo wyżej: 52 tygodnie w roku - 52 fotografie - kiedy ambicje sięgają może 8? Zatem nie oczekuje, że będą to klatki wybitne ale lepiej wyedytowane niż te codzienne i... może na tyle dobre aby B52 zakończyć czymś więcej niż galerią na stronie. Obszar zainteresowań pozostaje bez zmian, czyli fotografia uliczna i socjologiczna, którą coraz bardziej jestem zafascynowany. do obejrzenia/pozdraf * w p365 zabrakło 2 zdjęć, z zatruciem nie wygrasz, co zrobisz? nic nie zrobisz ;-) ------- p365 – was it worth it? - to see more – I made it - to improve the technique – I made it - to practice the systematic approach – I made it Thanks to everyday seeing skills training I’ve met many persons involved in photography. Every meeting or talk contributed a great deal to my development as a photographer – thank you! I understand that a picture is a fully fledged way of communication, often even more powerful than other, obvious ones. With time it turned out that one more important thing lied behind the p365 - the outstanding therapeutic power of photography. With the camera I did not think of work or any problems – perfect way to escape from daily routine. Do I recommend such an everyday exercise? Yes, but only if the photographic aspect of project is complemented with regularity and perseverance drill, otherwise p365 makes no sense. What’s next? I do not give up, but after a year I must accept obvious drawbacks, such as the fact that interesting shots do not happen every day, but a photo must come up every day*. The effect – weeks of very trivial pictures, overshadowing those better ones. During one of interesting conversations I got the idea of B52, inspired by the striking force of one of the most powerful bombers in twentieth century. It is supposed to be one huge fucking blow a week. The bar is set much higher this time: 52 weeks in a year mean 52 pictures, when my ambitions reach 8… So I do not expect the exceptional photographs, but for sure selected more carefully than those in p365 project and… perhaps good enough for something more than a web gallery. My scope of interest remains unchanged – I am more and more passioate about street and sociologic photography. See U/ Raf
1 Comment
|
Rafał Cwenk
branding & design thinking Jedi, photography, social media & mobile solutions Archive:
October 2018
|